Dziś od rana grzebię w ziemi. I przy okazji takiego grzebania Kicior znalazł przy stodole płytę nagrobną. Latałam z łopatą, aby ją wydobyć. Podnieść nie zdołałam, biceps wielkości jaja przepiórki, za to opracowałam jej plan powrotu (bo chyba wiem skąd pochodzi), którego jeszcze nie uzgodniłam z T., właścicielem koparki. Popytałam i dowiedziałam się jak mogła się tam znaleźć.
Czytaj całość wpisu: Płyta nagrobna i projekt stodoły
piątek, 29 kwietnia 2011
Jesteś w: Dom ze stodoły /
postępy
/ Płyta nagrobna i projekt stodoły
Płyta nagrobna i projekt stodoły
piątek, 29 kwietnia 2011 · 8 komentarze
środa, 27 kwietnia 2011
Jak usunąć rdzę. Pilotarz Kiciora.
środa, 27 kwietnia 2011 · 7 komentarze
W ruderze nic się nie dzieje, zmiany w ekipie, przybył (a raczej przybędzie) nowy członek załogi, prace ruszają od lipca i mają zakończyć się w grudniu. Umowa słowna, ale tu nie ma możliwości formalizacji niestety. A miało się tyle dziać. Kicior chodzi i pyta o wydruki na szkle, grzebie w próbkach tkanin, ale co z tego jak ściany kryją się kurzem, podłóg nie ma... i tak dalej i tak dalej. Żeby zapełnić lukę ruderową, a co gorsza stodołową także, wracam do krzeseł, dziś zrobiłam drugie.
Czytaj całość wpisu: Jak usunąć rdzę. Pilotarz Kiciora.
Czytaj całość wpisu: Jak usunąć rdzę. Pilotarz Kiciora.
piątek, 22 kwietnia 2011
Jesteś w: Dom ze stodoły /
wyposażenie
/ Nowe życie krzeseł, cd, usuwanie rdzy
Nowe życie krzeseł, cd, usuwanie rdzy
piątek, 22 kwietnia 2011 · 4 komentarze
Nie zawojowałam zbytnio. Po szczotce ręka zaczynała więdnąć więc wzięłam się za sprzęt ciężki.
Pierwsze krzesło posmakowało octu w kubeczku i dalej smakuje, zostawiłam na noc. Zrobiłam to na próbę, bo nigdy tak nie usuwałam rdzy. Drugie z zamierzenia miało być traktowane szczotką i papierem ściernym. A jakby nie wyszło już znalazłam fachowca od piaskowania w Zgorzelcu. Krzesło jednak ładnie współpracowało, pod sklejką gnieździły się czarne mrówki. Wszystko szło w dobrym kierunku, ale nie mam na wyposażeniu wiertarki na dopracowanie zakamarków i tu moja prośba, w tym przedświątecznym szaleństwie, jakby ktoś znalazł chwilkę i podzielił się swoją wiedzą jak mam tam dotrzeć? Może chemia? Jaka? Krzesła nie mogę rozkręcić, gdyż jest nitowane, a nie zwróciłam na to wcześniej uwagi.
Czytaj całość wpisu: Nowe życie krzeseł, cd, usuwanie rdzy
Pierwsze krzesło posmakowało octu w kubeczku i dalej smakuje, zostawiłam na noc. Zrobiłam to na próbę, bo nigdy tak nie usuwałam rdzy. Drugie z zamierzenia miało być traktowane szczotką i papierem ściernym. A jakby nie wyszło już znalazłam fachowca od piaskowania w Zgorzelcu. Krzesło jednak ładnie współpracowało, pod sklejką gnieździły się czarne mrówki. Wszystko szło w dobrym kierunku, ale nie mam na wyposażeniu wiertarki na dopracowanie zakamarków i tu moja prośba, w tym przedświątecznym szaleństwie, jakby ktoś znalazł chwilkę i podzielił się swoją wiedzą jak mam tam dotrzeć? Może chemia? Jaka? Krzesła nie mogę rozkręcić, gdyż jest nitowane, a nie zwróciłam na to wcześniej uwagi.
Czytaj całość wpisu: Nowe życie krzeseł, cd, usuwanie rdzy
środa, 20 kwietnia 2011
Jesteś w: Dom ze stodoły /
wyposażenie
/ Krzesła, pierwsze wyposażenie stodoły nie licząc lamp na wysięgnikach:) kaisera i innych
Krzesła, pierwsze wyposażenie stodoły nie licząc lamp na wysięgnikach:) kaisera i innych
środa, 20 kwietnia 2011 · 1 komentarze
I figa, reszta więdnie gdzieś na złomie. Mam dwa, bo jedno wcześniej ktoś zaklepał:) Zawsze coś, dostałam i jestem wniebowzięta:)... nie będzie gotowania na święta (zresztą gotowania nie znoszę), od jutra daję nowe życie tym dwóm okazom, w końcu teraz jestem za nie odpowiedzialna:) Życzę wszystkim udanych świąt, takich jak kto lubi:) Mi marzyłoby się ognicho, kiełbasa (może być biała żeby nie było;)), duży koc, 25 stopni w plusie, gdzieś na końcu świata przy szumiącej rzecze, mieszanym lesie i dwa moje serduszka patusiowoszymusiowe, a że inny scenariusz już został nakreślony... nic... brnijmy upajając się chwilą po swojemu. Niech będzie Wam mokro w poniedziałek, refleksyjnie w sobotę i radośnie w niedzielę.
Czytaj całość wpisu: Krzesła, pierwsze wyposażenie stodoły nie licząc lamp na wysięgnikach:) kaisera i innych
Czytaj całość wpisu: Krzesła, pierwsze wyposażenie stodoły nie licząc lamp na wysięgnikach:) kaisera i innych
wtorek, 19 kwietnia 2011
Z miłości do przedmiotów
wtorek, 19 kwietnia 2011 · 2 komentarze
Rudera:
Dziś kicior robiła demolkę przy ruderze, usuwałam stary płot. Kruszył się w dłoniach, więc szybko poszło. Przy okazji odwiedziłam moje słoneczka, które od wczoraj smakują wieś u babci obcując z fauną.
Czytaj całość wpisu: Z miłości do przedmiotów
Dziś kicior robiła demolkę przy ruderze, usuwałam stary płot. Kruszył się w dłoniach, więc szybko poszło. Przy okazji odwiedziłam moje słoneczka, które od wczoraj smakują wieś u babci obcując z fauną.
Czytaj całość wpisu: Z miłości do przedmiotów
niedziela, 17 kwietnia 2011
Jesteś w: Dom ze stodoły /
postępy
/ Niedziela palmowa
Niedziela palmowa
niedziela, 17 kwietnia 2011 · 0 komentarze
Dziś krótko.
Czytaj całość wpisu: Niedziela palmowa
Czytaj całość wpisu: Niedziela palmowa
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
Jesteś w: Dom ze stodoły /
ogród
/ Placowe dylematy
Placowe dylematy
poniedziałek, 11 kwietnia 2011 · 1 komentarze
I bądź tu mądry człowieku, jak logicznie ukształtować ten teren? Wczoraj zapewne przybyło mi kilka siwych włosów. Jedyne co zrobiłam, to natyczyłam (tak na chwilę) taras i podjazd. Garb wyrasta tuż przy rowie gminnym i cały spadek jest w kierunku stodoły i równolegle budynku w kierunku przeciwnym do rowu. Plan zakłada napychać ziemię w dół działki równając do studzienki kanalizacyjnej, tak by spadek w miarę możliwości był w kierunku rowu. Również zdjąć garb na podjeździe. Ot i to na tyle. Wraca temat szamba, co z nim zrobić. Nic, czekam jeszcze na projekt. Reszta przyjdzie powoli sama;)
Czytaj całość wpisu: Placowe dylematy
Czytaj całość wpisu: Placowe dylematy
czwartek, 7 kwietnia 2011
A dziś relacja ze stodoły:)
czwartek, 7 kwietnia 2011 · 4 komentarze
Nasz bohater;) 3 godziny myk myk i już. Świstało, buczało, ziemia się trzęsła i 46 pniaków + wierzbina w rowie... wyfrunęły. Sad wygląda jak pole po bitwie.. .o bo przecież bitwa została stoczona:) Relacja niżej, a niedługo relacja z wywożenia pniaczków:) Zastanawiam się, czy od razu nie ruszyć z kształtowaniem terenu?
Czytaj całość wpisu: A dziś relacja ze stodoły:)
Czytaj całość wpisu: A dziś relacja ze stodoły:)
poniedziałek, 4 kwietnia 2011
Jesteś w: Dom ze stodoły /
ogród
/ Czysto
Czysto
poniedziałek, 4 kwietnia 2011 · 3 komentarze
Wszystkie gałęzie popalone, aura wczoraj sprzyjała. Pierwszego kwietnia, mam nadzieję, że nie dla jaj, sąsiad powiedział, że wkracza z koparką po niedzieli. Do karczowania wczoraj przybyły 4 pieńki, wycięte zostały jeszcze drzewka przy przyszłym wjeździe na naszą działkę (3 zdjęcie), teraz jest jasno i przejrzyście. Więc już nie 42 pnie, a 46 do wyrwania. Potem kształtowanie terenu.
Do dziś miałam podjąć decyzję czy zostawić cegłę czy nie. Decyzję podjęłam. Czy ocieplać od wewnątrz, czy jednak styropian... podjęłam, czy antresola, czy nie... podjęłam:) Słuchając dobrych rad, analizując za i przeciw, wszystko wiem. To kwestia priorytetów. A dla mnie ważne jest... o tym innym razem:)
Czytaj całość wpisu: Czysto
Do dziś miałam podjąć decyzję czy zostawić cegłę czy nie. Decyzję podjęłam. Czy ocieplać od wewnątrz, czy jednak styropian... podjęłam, czy antresola, czy nie... podjęłam:) Słuchając dobrych rad, analizując za i przeciw, wszystko wiem. To kwestia priorytetów. A dla mnie ważne jest... o tym innym razem:)
Czytaj całość wpisu: Czysto
Subskrybuj:
Posty (Atom)
O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
►
2012
(33)
- ► października (1)