Wiało więc nici z pryskania randapem, kicior posadził glicynię i akebię (czy jak tam się zwie to pnącze) u mamy w ogrodzie i ruszył do stodoły...
Pacior i Szysz tym czasem:
Mała dygresja wracając do tematu pokrzyw, ot co znalazłam w pewnej gazecie o ogrodach, artykułem powołującej się na stronę kobieta.pl
Więc drogie panie zapraszam do stodoły, tu pokrzyw jest na pęczki, jak któraś z was przetestuje może podzieli się efektem. Cóż, mi odwagi brak:)
W efekcie porządków omal jedna osoba nie połamała sobie kości ściągając deski ponakładane na jętki, widząc owy upadek wiem, że na nic mój dyplom z pierwszej pomocy, Kicior tylko stał i się darł w niebo głosy, tak że aż wszystkie psy z okolicy zaczęły wyć, wstyd mi strasznie, "akrobata" jednak wstał, otrzepał się kpiąc ze zdarzenia, a upadł centymetry od otworu w stropie, gdzie kiedyś zrzucano siano, wówczas tor lotu nie miałby 2 metrów, a ponad 5. Łzy mi lecą natrętnie (wcale nie od tego, że jestem starsza dziś o rok:)) od wczoraj od kurzu i plew, których nazbierało się 14 worków, okład na podrażnione spojówki: wycieczka do apteki zapłakanego kiciora, litościwe potraktowanie mnie prze panią mgr... kropelki.
Cały złom z góry pocięty i upchany na przyczepkę. Noc nas prawie zastała, więc efektu nie widać zbytnio na zdjęciach (posprzątana góra to czarno białe zdjęcia). Jak będziemy sprzątać dół zrobię zdjęcia w dzień uprzątniętemu poddaszu:) Jest cudowne, zwłaszcza jak wpuściłam światło. Trzeba tam jeszcze tylko porządnie zabezpieczyć otwory okienne by chronić poddasze przed deszczem i wiatrem.
poniedziałek, 2 maja 2011
Jesteś w: Dom ze stodoły /
postępy
/ Pierwszy maj
Pierwszy maj
poniedziałek, 2 maja 2011 · 3 komentarze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
►
2012
(33)
- ► października (1)
komentarze
3 Responses to "Pierwszy maj"2 maja 2011 17:30
REEEWEEEELACJAAA!!! Piękny strych czy poddasze /bo nie chciałabym umniejszać :-)/? A poza tym Happy Birthday no i niech oczęta wracają do stanu pierwotnego. :-)
2 maja 2011 18:08
Czyli, że chłopa mam posadzić gołą dOOpą w pokrzywach?Och, gdyby to się udało-byłaby to prawdziwa, nieopisana, niewysłowiona ROZKOSZ...
dla mnie!!:D:D:D
3 maja 2011 21:45
naszapolano ten porażający blask śniegu skoro świt uzdrowił moje oczy, dziękuję za 'happy' i 'piękny' strych właściwie, nie czarujmy;)
lejdik mało tego posadzić, musi tyle siadać aż poczuje rozkosz, zastanawia mnie właściwie jak długi jest ten etap od piszczenia z bólu do piszczenia rozkoszy:D
Prześlij komentarz