Zacznę od tego, było usadowione przy schodach do piwnicy, teraz jest kupą pyłu i gruzu...
Pokazałam dziś mojej rodzince, gdzie to będą... żyć. Oto relacja foto:)
Biorąc przykład z sąsiadów wybraliśmy się na nasze przyszłe miejsce na ziemi czynić postępy:). A. zbijał tynki (bazaltowe o zgrozo) w piwnicy, bo to jest w projekcie, który niedługo Wam pokażę. My (to jest ja z Szyszem i Paciorem) kołowaliśmy ekipę do ścinania drzewa, postanowiłam się pozbyć jabłonki porośniętej różą, praktyczniej... teraz równanie/kształtowanie terenu będzie pestką. Potem święta trójca ruszyła pomagać tacie w zbijaniu tynków, bo my niestety już nie mamy z kim zostawiać naszego potomstwa. Szyszu oczywiście nie odpuścił fiacikowi. Kicior zbił tylko pół ściany:/ pomalutku zrobimy, jeszcze musimy rozebrać straszące murki (a pępowina z sąsiednią działką zostanie zerwana).
niedziela, 8 maja 2011
Jesteś w: Dom ze stodoły /
postępy
/ Stodołowe widzimisie
Stodołowe widzimisie
niedziela, 8 maja 2011 · 4 komentarze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
►
2012
(33)
- ► października (1)
komentarze
4 Responses to "Stodołowe widzimisie"9 maja 2011 08:21
O rety, jak tam CZYSTO!
9 maja 2011 09:57
Ależ tam będzie pięknie :) A postępy są i smyki kochane, że takie pomocne ;)
9 maja 2011 14:08
co za znakomita PRZESTRZEŃ!!!!! :-)
28 maja 2011 13:46
tak czysto w 1/3 części budynku;)
dziękujemy cieszę się, że podoba się Wam ten stodołowy okazik
Prześlij komentarz