piątek, 18 listopada 2011

Nagroda

piątek, 18 listopada 2011 · 1 komentarze


Pierwszy raz coś wygrałam w życiu więc postanowiłam to udokumentować:D:
dostałam byczka(w prawdzie to bawół ale też kopytny zwierz więc zwany będzie Byczkiem)
"Słodziak" był do wygrania tu.
Biedak nie mógł się zaklimatyzować, wiercił się kręcił, aż trafił na maciorkę i tam poczeka aż przeprowadzimy się do naszej Stodoły, tam znajdę mu godne miejsce:)))



środa, 2 listopada 2011

Dom na zboczu

środa, 2 listopada 2011 · 2 komentarze

Kicior poza ukochaną stodołą, która już od wiosny zacznie swoją transformację, dysponuje również pewnym kawałkiem ziemi, który znajduje się po drugiej stronie ulicy. Opierając się o działeczkę na zboczu, niejako alternatywą dla stodoły miał być pewien domek. Pasywny z częściowo zielonym dachem (koniecznie, bo wymarzone:) ), ale to nie wszystko, zakładałam, że koszt jego to 300 tys, +100 nieprzewidzianych kosztów (tak optymistycznie;)). Dom o powierzchni ok. 140 m kw trafia do szuflady.

Wymyśliłam go koncepcyjnie (zawierając wszystko co bym chciała), gdyby stodoła miała nie dojść do skutku. W szufladzie będzie mu dobrze, może kiedyś się doczeka realizacji, może kiedy dom pasywny będzie standardem, a ceny okien potrójnych i rekuperatorów odpowiednio wydajnych nie będą powalać z nóg:/, a Polska zacznie dotować takie przedsięwzięcia. Miał być na fundamencie "akumulatorku" i myślałam o ścianach z szalunkiem traconym w styropianowych pustakach, albo z gotowych elementów, dodatkowo ocieplony poliuretanem zamknięto komórkowym, solary na dachu, itd, (nic nie konsultowane i nie weryfikowane z architektem/ami, co zresztą widać:) ).

Stodoła przetrwała w szrankach z urzędami, wygrała też w rozrachunku czasowym, wygrała z domkiem pod względem inwestycyjnym... koszt realizacji i kredytowanie.
Żegnaj domku pasywny, życzę ci lepszych czasów i dla twojej pańci również;).








I jeszcze pierwsza, droższa wersja z garażem, uproszczona później jak wyżej.