wtorek, 4 października 2011

POZWOLENIE NA BUDOWĘ... już mamy:))))

wtorek, 4 października 2011 · 9 komentarze

Przychodzi mi się spowiadać z własnej głupoty: cierpliwie czekałam na pozwolenie na budowę:) Na początku czerwca składałam projekt wraz z wnioskiem o pozwolenie na budowę, potem miało być jakieś 65 dni, a więc decyzja na sierpień. W lipcu miałam trochę uzupełnić (w terminie do 7 dni), uzupełnione zostało w ekspresowym tempie dzięki studio4A. Sierpień minął, potem wrzesień, pomyślałam, że od tamtego lipcowego pisma procedura poszła od początku, tydzień temu upłyną drugi termin, dziś zadzwoniłam i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu usłyszałam w słuchawce...
- a... tak, tak decyzja już jest.
- jak to?
- chwileczkę... tak, 16 sierpnia została wydana.
- czemu do dziś nie dostałam powiadomienia? Jest październik!
- a widzi pani bo musiała by to być specjalna forma wysyłki, bo i te projekty i wszystko...
- proszę mi chociaż powiedzieć czy pozytywnie:)
- ależ oczywiście

Parę godzin później odebrałam POZWOLENIE NA BUDOWĘ:)))))

Eh, Kicior nie chciała zadręczać "lwa" telefonami ;) Dręczyłam za to listonosza.
Zdążyliśmy przełożyć plany wymiany dachu na wiosnę 2012, eh 2 miesiące w plecy, z pokorą przyznaję wstyd mi okropnie:) Bo w tym roku już za późno, a październik, choć piękny, w końcu przestanie udawać pełnię lata i pokaże swoją prawdziwą naturę.

I jeszcze na koniec dzisiejszego dnia: pamięta ktoś ruderę:) Trwa wykończeniówka, Kicior przedstawia autorską klatkę schodową, choć pewna osoba zarzuciła tworowi "schizowatość":D Paciorkównie podobał się i baranek, i rybki na słupie, i ptaszek, inwestorka też pochwaliła, więc improwizacja powiodła się;D








Ps. zna ktoś rzetelnego kierownika budowy:)))????

komentarze

9 Responses to "POZWOLENIE NA BUDOWĘ... już mamy:))))"
ystin pisze...
5 października 2011 07:36

eh, szkoda czasu, rzeczywiście.. człowiek to czasem za grzeczny jest...ale w tych urzędach, to tez de..le za przeproszeniem, siedzą... przecież nie trzeba wysyłać całosci tylko info, ze juz jest, albo powiedzieć, ze trzeba dzwonic, no rece czasem opdadają....


delfina pisze...
5 października 2011 08:24

Gratuluę upragnionego dokumentu:D
Jeju a to taki pierwszy krok na szczyt, ale budowa to neizła szkoła życia :D Pozdraiwam z neiwykończonego wciaż domu:)


Słoneczne Niezapominanie pisze...
5 października 2011 17:00

gratuluję ogromnie! i pozwolenia i cierpliwości! teraz już wszystko pójdzie migiem :D


Sarenzir pisze...
5 października 2011 20:24

Gratulacje!!!
Najważniejsze, że już jest !


Ananda pisze...
6 października 2011 10:55

Przyłączam się do gratulacji :)


Nasza Polana pisze...
7 października 2011 00:05

toż to piękny dzień być musi dla WAS... U mnie na razie w sferze dalekich marzeń, ale może i ja kiedyś tak posta zatytułuję. A tymczasem dalej śledzę Wasze losy :-)


ZiŁ pisze...
7 października 2011 20:12

Zerkaliśmy dziś na stodołę. W świetle pozwolenia wygląda jeszcze fajniej!

P.s.Zmieniliście okna na bardziej stonowane:D


folkmyself pisze...
9 października 2011 16:13

Gratulacje!
Pocieszę, teraz się dopiero zacznie;]
Widzę, ze w poprzednim poście rozgryzałaś temat kolektorów - też się zastanawialiśmy, a potem opowiedziano nam o pompie powietrznej. Koszt mniejszy niż solary, a prócz ciepłej wody w pozagrzewvczym sezonie może spełniać rolę 'mini klimatyzacji" latem!


a pisze...
26 marca 2012 14:26

Witaj. Ciekawe, że Ty przerabiasz starą stodołę na dom, a my sobie zaprojektowaliśmy nowy dom, który wygląda jak stodoła właśnie. Nie było to zamierzone, ale taki jest z pewnością bardziej energooszczędny i tańszy w budowie niż np. z lukarnami, balkonami lub dachem czterospadowym itp. Ciekawa jestem, jak Wam ta stodoła wyjdzie :)