czwartek, 5 stycznia 2012
Jesteś w: Dom ze stodoły / / Kuchnia, czyli część 2 ostatniego odcinka.
Kuchnia, czyli część 2 ostatniego odcinka.
czwartek, 5 stycznia 2012 · 6 komentarze
Jak w tytule kuchnia, Kicior czyści już bloga, bo w końcu miał być tylko o stodole, a że nowy rok czas zrobić porządki. Jeszcze tylko wrzucę korytarz i salon, i jak te 3 posty nabiorą mocy urzędowej przeniosę do reszty postów z "innej inwestycji" co miałam uczynić już wieki temu. Koniec już tego poplątania z pomieszaniem;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
▼
2012
(33)
- ► października (1)
-
►
2011
(59)
- ► października (2)
komentarze
6 Responses to "Kuchnia, czyli część 2 ostatniego odcinka."5 stycznia 2012 16:33
Ponoć najtrudniej remontować stary dom - ze względu na koszty ponownego doprowadzenia do stanu użyteczności - w Twoim przypadku wyszło świetnie. Gratuluję!
5 stycznia 2012 17:34
DO PRZEBUDOWY DOCHODZA ZAZWYCZAJ KOSZTY WSZELKICH PROJEKTOW I PORAD ARCHITEKTONICZNYCH- W WASZYM PRZYPADKU W TYM ZAKRESIE (TAK MYSLE)MOZNA BYLO TEN BUDZET PRZEZNACZYC NA INNE CELE; JA JESTEM ZACHWYCONA I KONCEPCJA I REALIZACJA PRAC I EFEKTEM KONCOWYM- BRAWO PO STOKROC!!!!! TERAZ WISIENKA NA TORCIE BEDZIE ZAPEWNE WIOSENNY OGROD I JEGO ARANZACJA.
ania z burscheid
5 stycznia 2012 20:45
Oj tam 87 tysiecy za całość to chyba nie tak źle:) Remontować owszem te które się da, i te które były skazane na śmierć... stulatki mają duszę ja osobiście ubóstwiam, i kamienice budynki, stodoły;) wiekowe... i miała bym olbrzymi problem z projektowaniem mieszkania deweloperskiego, po to się uczę by bezduszne monstery uduchawiać. A ogród, zapewne będzie wisienką:D ale to już kompletnie nie moja dziedzina. Dziękuję za wszystkie przychylne komentarze:)
13 stycznia 2012 22:07
Myślę ,że trzeba było skorzystać z podpowiedzi chociaż profesjonalnego projektanta wnętrz/architekta ,bo brakuje we wnętrzach charakteru,czegoś z pazurem,jakiejś wyrazistości w wyglądzie.Stara stodoła narzucała chyba charakter czegoś rustykalnego,a tutaj niby loft niby mieszkanie w bloku ,niestety :(
13 stycznia 2012 23:02
ooo przepraszam, to nie stodoła to mieszkanie mamy, za stodołę dopiero się zabieram:p i owe(widoczne tu) mieszkanie nie pretenduje nawet do miana loftu. A że stodoła: loft to zaraz ma być rustykalnie? Nie dla mnie takie klimaty "rustykalne", :ppp a jeśli w bład wprowadziłam publikując tu przepraszam całą zakładkę o ruderze już wykasowałam z tego bloga, rudera to takiego pół wiejskiego domeczku, który stał sobie zagrzybiały po uszy nikt go nie chciał a i zburzyć się nie dałoby, ledwie sypialenka łazienka kuchnia i salonik, proszę mi tu nie porównywać do mojej stodoły:p
7 lutego 2012 22:55
A czy można wiedzieć skąd pochodzą krzesła? Pięknie się prezentuję :)
Ania
Prześlij komentarz