Zdjęcia obejścia później, dziś jak pstrykałam zdjęcia nie mogłam przestać myśleć o tym kominku. Będzie miał jasną betonową surową bryłę. Nie rysowałam przewodów wentylacyjnych, bo tylko symbolicznie namazałam w PS, żeby upewnić się, że nie zadusi światła. Palenisko będzie podzielone na 2 części przy kominie będzie ruszt spalania, dalej coś na kształt półki. Kominek otwarty będzie miał 1 m szerokości + element do kalenicy (kominy), całe wnętrzności będą ze stali rudej, rzecz jasna, chcę rdzy, jeszcze się z niej nie wyleczyłam. Ta rdza będzie też na schodach i na "lewitującym kiosku" w salonie, w którym będzie łazienka. Poręczą chcę połączyć antresolę kominek korytarz i schody. To czego kompletnie nie jestem pewna to schody na antresolę, średnio mi się widzi drabinka przewidziana w projekcie. A czemu?
Bo na antresoli będzie moja pracownia, a ja, jak pracuję, to bez przerwy, do upadłego, aż nie mam siły się poruszać i mózg odmawia posłuszeństwa, ale muszę skończyć zadanie. Schodzenie z drabinki w takim stanie było by tym samym co skok na główkę do płytkiej wody. Schody, a najlepiej winda;) albo materac w pracowni :D Jeszcze do przemyślenia. Ważne by zrobić hybrydę sterylności z ciepłą rdzą i przesiąkniętą zapachem ceglanych murów. Kominek i kiosk będą miały cofniętą podstawę z ledami z odbiciem światła od ścianek by światło było bardziej subtelne. I jeszcze co do tego światła, tylko naturalnego, pomiędzy pierwsze 2 jętki przeszklić mi trzeba fragment podłogi na antresoli, bo inaczej będzie ciemna plama w tym "rogu", a z dołu światło przecież może przebijać się sufitem do góry. Płynąć od parteru schodami aż po połać. No, to tyle, teraz muszę to rozrysować w detalu.
piątek, 30 marca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
▼
2012
(33)
- ► października (1)
-
►
2011
(59)
- ► października (2)
komentarze
0 Responses to "Kominek otwarty"Prześlij komentarz