Schody się robią:))) Mocy urzędowej nabrały koło traku, więc trzeba się było w końcu zabrać za moje dębowe maleństwa. Wyjdzie mi też kilka desek na półki albo ławkę albo nie wiem co... lampę;) Kiedy przemiły pan trakowy pozbywał się bieli:) Kiciorowi serce rośnie gdy uczestniczy w procesie tworzenia.
I bym zapomniała napisać, że już na dniach będą warunki zabudowy na wydzielane przez kiciora działki inwestycyjne:)))
A, pochwalę się, wygrał jeden z moich projektów, w Noc Muzeów w Muzeum Narodowym we Wrocławiu odbywał się pokaz inspirowany architekturą szły 4 moje sukienki na pięknych dziewczynach, i wygrała jedna z kiecek : Sedesowiec, modelka Ania Pijet,(architekt Jadwiga Grabowska-Hawrylak) :))), tj płaszcz i skórzana sukienka, w detalu słynnych bloków koło Placu Grunwaldzkiego siła. 17 czerwca będzie powtórka z rozrywki i sukienki będą szły jeszcze raz na scenie na rynku Wrocławia. Zapraszam:)))
A tu można pooglądać pozostałe stroje tamtego wieczora
wtorek, 29 maja 2012
Jesteś w: Dom ze stodoły / / Trak, i schody Kiciora, i Sedesowiec
Trak, i schody Kiciora, i Sedesowiec
wtorek, 29 maja 2012 · 3 komentarze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
►
2011
(59)
- ► października (2)
komentarze
3 Responses to "Trak, i schody Kiciora, i Sedesowiec"29 maja 2012 19:41
No proszę, gratulacje - z powodu wygranego projektu oraz rozpoczęcia pracy nad schodami, choć droga jeszcze daleeeka :) To już inny stopień wtajemniczenia, mieć schody z własnego drewna i widzieć, jak powstają krok po kroku! Zazdroszczę!
29 maja 2012 19:56
No, no, proszę ... gratulacje.
Jak trak pracuje to i ja na starość w końcu zobaczyłam. Ale to nie były dechy na nasze schody
Pozdrawiam
31 maja 2012 12:51
W naszym domu teść był.. "projektantem" schodów i skutecznie je schrzanił, delikatnie pisząc.. Czekają teraz na całkową przebudowę, na którą nikt nie ma czasu, ochoty, weny (...) :) Pozdrawiam ciepło! Asia
Prześlij komentarz