środa, 27 kwietnia 2011

Jak usunąć rdzę. Pilotarz Kiciora.

środa, 27 kwietnia 2011 · 7 komentarze

W ruderze nic się nie dzieje, zmiany w ekipie, przybył (a raczej przybędzie) nowy członek załogi, prace ruszają od lipca i mają zakończyć się w grudniu. Umowa słowna, ale tu nie ma możliwości formalizacji niestety. A miało się tyle dziać. Kicior chodzi i pyta o wydruki na szkle, grzebie w próbkach tkanin, ale co z tego jak ściany kryją się kurzem, podłóg nie ma... i tak dalej i tak dalej. Żeby zapełnić lukę ruderową, a co gorsza stodołową także, wracam do krzeseł, dziś zrobiłam drugie.

Może komuś przyda się informacja jak usunąć rdzę. Otóż ocet świetnie się sprawdził, po 3 dniach rdza zeszła kompletnie, ale ocet zaczął spoufalać się z metalem, więc omal nie przedobrzyłam. Cola - kompletna klapa, wprawdzie 2 dni moczenia, ale prawie nic to nie dało. Tylko jeden mały prześwit metalu. Mleczko do czyszczenia - bardzo dobre, ale na wyczyszczone już szlifierką krzesło, gdzie trzeba zetrzeć rdzawy kurz. Wraca temat odrdzewiacza, 2 miejscowości do 20 tys mieszkańców... nie ma odrdzewiacza w żelu, jedynie w sprayu lub płynie do namaczania. W moim przypadku oba się nie sprawdzą. Zostaje mi internet:) Szlifierka na taką rdzę z jaką miałam do czynienia była najlepszym wyjściem, w kilku miejscach ciut uszkodziłam krzesło na rancie nóg, ale te uszkodzenie udało mi się zredukować papierem ściernym. Odrdzewiacz jest niezbędny na wykończenie krzeseł bym mogła je zabezpieczyć i pomalować. Ze zdjęciami krzeseł czeka mnie jeszcze pielgrzymka po stolarzach. Któż to podejmie się zrobienia siedzisk i oparcia? :) Kicia jest w swoim żywiole:)
oba krzesła już wyczyszczone

oba krzesła już wyczyszczone

krzesło jeszcze przed czyszczeniem szlifierką

ocet z osadem z rdzy

po lewej ocet po prawej cola która zrobiła się galaretowata

po occie

po coli


A z okazji świąt wymyśliłam jak wykorzystać skarpę przy stodole, otóż zakamuflowana i wbudowana w skarpę (jeszcze nie wiem jak) będzie wędzarnia. Miałam styczność z 4 wędzarniami, jedną ze stalowej szafy, drugą murowaną w ziemi, trzecią z beczki też w ziemi i czwartą w komórce. Poczytamy i zobaczymy jaka będzie moja. A skoro wędzarenka mała to i może gdzieś by tu miejsce na wino;)

Jak zwykle bym o czymś zapomniała:
  • okna w ruderze będą 10 maja 9 sztuk plus 2 witrynki całość 3200 zł
  • w czwartek jadę po papiery, bo kicior na stare lata wraca na architekturę wnętrz
  • w piątek idę oglądać projekt stodoły
  • i długi weekend... słonecznego życzę:)

komentarze

7 Responses to "Jak usunąć rdzę. Pilotarz Kiciora."
babcia marynia pisze...
27 kwietnia 2011 20:56

Anetko, jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej walki z rdzą. Wprost hipnotyzuje czystość metalu.
Ciekawa jestem końcowego efektu. Pozdrawiam serdecznie i życzę samych ciepłych dni.


sylwia pisze...
27 kwietnia 2011 21:28

Swietna robota, gratuluje.Zainteresowalam sie Twoim poprzednim watkiem o rdzy bo myslalam,ze bede musiala z roweru usuwać, ale panowie z serwisu poradzili sobie. Dzieki za info w sprawie octu, nie myslalm,ze ma taka moc:)))

Zycze powodzenia i wytrwalosci i ciekawajestem jak krzesla bede wygladaly. Na pierwszy rzut oka, to wygladaja jak stoleczki Tolix.


Aneta pisze...
27 kwietnia 2011 22:11

Właśnie dlatego że 'uderzają' w tolixy (moje ulubione są taborety z serii):D... wymyśliłam sobie żeby może zrobić siedziska transparentne np ze szkła hartowanego tak by był widoczny metal też na siedzisku. Ale dopingujący mi obserwatorzy widowiska popukali się mocno w czoło, że bzdury gadam, więc postanowiłam przywrócić tu drewno tylko, że lite i profilowane(nie sklejkę).


Nela pisze...
28 kwietnia 2011 10:56

Podziwiam Twój upór. W sprawie wędzarni mogę powiedzieć, że stalowa szafa sprawdza się b. dobrze:)


lejdik pisze...
28 kwietnia 2011 21:11

Siedziska byłyby piękne przeźroczyste...Nawet i nie ze szkła, tylko z takiej pleksi meblowej, giętej na ciepło z półokrągłymi rantami....Może Kicia coś weźmie i pomyśli?:>:D:D
Super robotę odwaliłaś kobieto!!!


Aneta pisze...
30 kwietnia 2011 00:38

Nela dziękuję, a ze stalowej szafy smakowałam baraniny, mmm, tak, i ją obstawiałam na samym początku kiedy pomysł zaczął świtać, teraz jestem przy beczce;)
lejdik dziękuję, zobaczymy, ostateczna wersja powędruje na bloga:)


Anonimowy pisze...

1 maja 2011 09:46

na rdzę dobre są też tanie płyny w żelu do toalet. uwaga tylko na skórę i ubranie!