piątek, 29 kwietnia 2011

Płyta nagrobna i projekt stodoły

piątek, 29 kwietnia 2011 · 8 komentarze

Dziś od rana grzebię w ziemi. I przy okazji takiego grzebania Kicior znalazł przy stodole płytę nagrobną. Latałam z łopatą, aby ją wydobyć. Podnieść nie zdołałam, biceps wielkości jaja przepiórki, za to opracowałam jej plan powrotu (bo chyba wiem skąd pochodzi), którego jeszcze nie uzgodniłam z T., właścicielem koparki. Popytałam i dowiedziałam się jak mogła się tam znaleźć.

Otóż, gdy Kiciora nie było jeszcze na świecie, ktoś z początku wsi postanowił wyłożyć sobie obejście płytami nagrobnymi z poniemieckiego cmentarzyska, które jest na końcu wsi. Gdy sołtys dowiedział się o tym, gonił jegomościa na wozie zaprzężonym w konia. Jegomość uciekał również wozem i płyta mogła tak wylądować pod dębem. Jak ją znalazłam zakładałam, że pochowani są tu gdzieś poprzedni właściciele gospodarstwa, których potomków wysiedlono, a budynki po nich przejął potem mój dziadek.

I drugi temat, projekt. Byłam, zobaczyłam. Kicior nie ma już żadnych wątpliwości, trafiłam na właściwe dla mnie biuro projektowe, gotowy projekt odbieram w środę. Zadowolona strasznie marudna Kicia na początku czerwca rusza z wnioskiem o pozwolenie na budowę.

Płyty się pozbywam, a mam nadzieję, że projekt nie będzie miał nic wspólnego z czymkolwiek co wiąże się z "cmentarzyskiem":))) To tyle jeśli chodzi o tytuł posta:)

Chcąc podsumować ten dzień powiem tak: przyjmując rozwiązania standardowe za najbardziej właściwe można stracić szansę na osiągnięcie czegoś niezwykłego, a Kicior obiecuje, że choćby pazurami poza ramy standardu wychodzić będzie, ot taka moja natura.

I na koniec zdjęcia 3 drzew, za kilka dni historyczne, bo ich już nie będzie, a drzewa rosły wraz ze mną odprowadzały mnie do szkoły, witały jak zbliżałam się do domu, pod nimi nabyłam 5 cm bliznę na prawym udzie (sentymentalne żegnam się z nimi;)).

To tyle na dziś. W weekend majowy, zamiast chodzić po górach, sprzątam stodołę, działam randapem (bo nie wiem kiedy T., właściciel koparki, znajdzie dla mnie czas na równanie terenu, a pokrzywy przekroczyły niedopuszczalną granicę połowy łydki:) Tak, weekend majowy... sami wiecie jakie tempo ma wasze życie, więc wypoczynku najbardziej właściwego waszej naturze wam życzę.





Na dębie leśniczy nie postawił krzyżyka ufff:), a też rośnie przy drodze głównej nieopodal owej trójki na ścięcie..

komentarze

8 Responses to "Płyta nagrobna i projekt stodoły"
Piotr Maruszak pisze...
29 kwietnia 2011 22:52

A z którego roku są te płyty nagrobkowe? W mojej miejscowości było podobnie, tylko że to Niemcy podczas wojny układali drogę z żydowskiego cmentarza. Niektórzy nie posiadają moralnych zahamowań.


mialkotek pisze...
29 kwietnia 2011 22:56

Kicior, pokrzywy o tej porze roku są, zdaje mi się, doskonałe do spożycia ;)


Aneta pisze...
30 kwietnia 2011 00:24

Piotrze są 3 daty na płycie, jedna pełna tj. 08.05.1858
mialkotek jadłam i na samą myśl mną wzdryga, mama robiła też z nich wywary do kąpieli, i na samą myśl o tym zapachu gotujących się pokrzyw mam ochotę schować się pod kołdrę:)bleee nie życzę nikomu takich tortur;)o, a ciekawe czy można je konserwować jak szczaw, próbował ktoś tego:D?


Yrsa pisze...
30 kwietnia 2011 10:31

W ten weekend wymieniamy okna , jeszcze się dobrze nie zaczęło , a już mam dosyć .
Ta znaleziona przez Ciebie płyta nagrobna ma ponad 150 lat , ludzie to mają dziwne , a niekiedy całkiem pokręcone pomysły , zastanawiam się nad kremacją ..
Bardzo jestem ciekawa Twojego domu , bo z tych projektów i opisów nic nie rozumiem , ale podoba mi się lokalizacja i sama stodoła .
Pozdrawiam Yrsa


ZiŁ pisze...
1 maja 2011 07:12

Ależ ekspresowo idą u Ciebie te formalności!
Trzymamy kciuki, by cały remont miał podobne tempo.

W kwestii płyt...niesmak stopniowo przeszedł w brak zaskoczenia. Podsumowując - brak słów!
(Nawiasem mówiąc nieźle ukryty przybytek, w sensie cmentarz, kilka razy w tygodniu tamtędy śmigamy i nic podobnego nie rzuciło nam się w oczy.)


Aneta pisze...
1 maja 2011 08:51

Ził nic dziwnego, że nie widzieliście, od Mirska wjeżdżając w wioskę po prawej mijacie bodajże 4 gospodarstwa, w tym szyld "agroturystyka"(z Izerskiego Poranka..polecam;), zaraz za szyldem po 4 domku jest las i w tym lesie jest cmentarz. Za lasem wzdłuż drogi jest kawałeczek łąki i od razu świetlica wiejska.

Yrsa Jak odbiorę projekt podzielę się nim trochę z wami:)


Aneta pisze...
1 maja 2011 09:00

W woli wyjaśnienia, dla mieszkańców Wieży początek wsi jest przy Gryfowie, a koniec to numer 1.


Anonimowy pisze...

5 maja 2011 15:38

Dla szukających ciekawych projektów zabudowań gospodarczych polecam tę stronę http://kbprojekt.pl/projekty_gospodarcze.php Duża ilość projektów w przyzwoitej cenie :)