W początkowych planach jej nie było... Rozpatrywaliśmy świetlik - pryzmat w dachu z dziurą w podłodze, by wpuszczał światło na dole w salono-kuchnio-jadalni. Zrezygnowaliśmy jednak z tego. Miało być prosto, przestronnie, klasycznie, ale dzięki pewnej ważnej osobie( nie wstawię tu jego projektu, gdyż chyba mój mistrz konstrukcji by sobie tego nie życzył) oświeciło mnie. Loggia to jest to o czego istnieniu zapomniałam a to takie oczywiste i aż się prosi w naszym przypadku o zrobienie;) Ostatnio rozważałam jedną, potem dwie, potem jedną... a to ostateczna wersja:
Jedna od strony południowo zachodniej z hamakiem, a z grillem druga :) Ale zamiast grilla zrobię chyba tam oranżerię. Zobaczę, jak zwykle mam z 10 koncepcji na raz.
piątek, 30 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
komentarze
0 Responses to "Loggia"Prześlij komentarz