piątek, 20 sierpnia 2010

Nowa koncepcja pomieszczeń na parterze w stodole

piątek, 20 sierpnia 2010 · 12 komentarze

Właśnie na coś wpadłam jak zwykle niezawodny freshome... kuchnia moich marzeń! A ta podłoga, a to rozwiązanie. Epoksydówka na salon i jadalnie...




Piękna czysta, boska, anielska kuchnia, do tego mały bazgrołek, na szybko związany z reorganizacją przestrzeni (jutro zrobię porządnie, ale oświecona, do tego zaspana, pełna entuzjazmu, upojona, i co tam jeszcze, postanowiłam wrzucić to "coś"). Jutro (a właściwie już dziś) jak zwykle będę zastanawiać się jak to osiągnąć metodą gospodarczą, jak zaoszczędzić, będę porównywać koszty realizacji i robić kosztorysy, będę dobierać odcienie tapicerki do całkiem innego światła i klimatu pomieszczeń. Upychać oś co sztuką zwie się choć z definicji. Ważne, że coś nowego się urodziło w tej mojej małej główce... z każdym dniem bliżej perfekcji mam nadzieję.



Doszła weranda, i coś na kształt wymyślonego wcześniej przedpokoju. Ciekawe co na to nasz młodziutki pan architekt z 4a studio. Mówię "nasz", a jeszcze nie mam warunków pod zabudowę... wrrr.

Rysunek dot komentarzy:)
Zrobiłam plan awaryjny zakładający, że nie pozwolą mi tam mieć okien gdzie chcę, tylko w tej chwili są tam olbrzymie drzwi od stodoły x 2 (jedne 3 metrowej szerokości drugie 2 metrowej, więc uważam, że raczej drzwi tam mieć nie będę mogła a zezwolenie dostanę na okna zasłaniając się właśnie koniecznością naświetlenia budynku a także tym że budynek już tam był wcześniej i właśnie takie otwory posiadał.
Optymistycznie zakładam że po pierwszym odwołaniu mi pozwolą .
Ten plan niżej to ostateczność bo ten układ kompletnie mi nie pasuje, jedyne co jest "fajne" to taki dużżży stół roboczy w kuchni, z nadstawką do hokerów. Reszta taka nieprzemyślana.



Druga edycja posta dzisiaj:)
Zdjęcia problemu. Wcześniej maiło być 3 m granicy ale by było sprawiedliwie poszło 2 m dla siostry z bratem i 2 dla mnie pomiędzy budynkami. Poza tym po linii prostej. Można jeszcze zrobić jakiś koszmarek i wciąć się działką w podwórko ojca, zaraz jak kończy się ten drugi budynek, a są nasze przyszłe okna.





Kolejna edycja posta:
Niżej przedstawiam jak zakładałam granicę, dziś, bądź jutro wybiorę się w końcu do architekta, z prośbą o poradę, gdyż wczoraj nie miałam czasu. Okna nie były by w bezpośrednim sąsiedztwie tych innych budynków jak to ma miejsce często w mieście, że okna w jednej kamienicy wychodzą bezpośrednio na okna innej kamienicy.





A tu rzuty 3D tego co chcę, zrobić tylko okno w gabinecie (te przy wcięciu od problemowej strony) jednak większe i tak samo proporcjonalnie świetlik w pokoju równolegle do tego okna:) Czemu ma służyć wcięcie? Temu, że nie będę w kuchni miała od razu widoku na nie moje podwórze, te okno będzie mogło być od ziemi do sufitu, bo jeżeli miała bym robić na prosto by uniknąć oglądania tamtego podwórza musiała bym zrobić je powyżej linii horyzontalnej. I oczywiście chciała bym zrobić wszystko by jak najlepiej doświetlić budynek światłem dziennym.
Na rzucie nie ma tylko schodów do piwnicy i na elewacji zaznaczonych drzwi do niej, a będą na samym końcu problemowej strony po prawej (bo jeszcze nie umiem nakładać poziomów budynku na siebie a to moje 3 podejście do archicada a czasu mam... hym a raczej... czasu nie mam wcale:/)



komentarze

12 Responses to "Nowa koncepcja pomieszczeń na parterze w stodole"
Sarenzir pisze...
20 sierpnia 2010 06:21

To właśnie tak wygląda ;) Jak człowiek zaczyna projektować to milion myśli i co chwile zmienia koncepcje, właściwie do ostatniej chwili ;) Niepokoi mnie na tych szkicach u góry taki napis: granica działki 2 metry.. a Ty tam planujesz okna - nie ma na to szans. Mogą być luxfery tylko, to cofnięcie musiałoby być równo dwa metry od lica budynku wtedy, liczy się do okna 4 m więc zaraz przy załamaniu też nie możesz mieć okien . Gdyby nie był to budynek istniejący, w takiej odległości nie mogłabyś go nawet postawić na działce ;) Czasem można załatwić takie rzeczy dostając odstępstwo, ale nie wiem jak to u Was wygląda i czy byłoby możliwe. Jak już się umawiałaś z architektem, to już jest Wasz, nawet jak nie macie jeszcze warunków ;)


panna turkus pisze...
20 sierpnia 2010 07:21

"weranda na śniadania"... to brzmi jak raj :)


Aneta pisze...
20 sierpnia 2010 08:43

tak z tą granicą jest problem, granica ma biec równo pomiędzy dwoma domami. jak kończy się nasz dom, tak zaczyna się dom, który od zawsze był mieszkalny odległość pomiędzy jest 4m (tyle miała komórka na opał, która kiedyś je łączyła. my mamy ten argument (najważniejszy i najistotniejszy), że jest to strona południowa budynku, która ma zapewnić doświetlenie nas i dlatego w 80 % tu muszą być okna nawet jeżeli mały by być witrynami bo luksferów bym nie zniosła:) Od biedy zrobię jak mówisz, równe wcięcie na 2 m wewnątrz tak gabinecie jak i kuchni,:/ choć psuje mi to wszystko, wolę się pomęczyć z wnioskami ewentualnie odwołaniami i odwołaniami odwołań, oooo albooo mam pomysł:) zaraz zrobię rysunek:)


Sarenzir pisze...
20 sierpnia 2010 15:34

Sluchaj a ten drugi budnek tez jest Wasz czy sąsiada ? Bo jak Wasz to odstepstwo można poprzeć że sciana sąsiedniego budynku ma odpowiednia odporność ogniową - znaczy zmaurować ja ;). W dodatku zastanawiam sie czy nie lepiej wtedy byłoby poprowadzić granicę działki po ścianie sąsiedniego budynku - Ty wg prawa budowlanego spełniasz 4 metry od granicy, jedyne odwołanie wtedy dotyczy zapisów z warunków technicznych dotyczących przepisów p.poż. Wtedy ściana ogniowa sąsiedniego budynku i myślę że łatwiej byłoby z uzyskaniem okien w świetle ściany. To cofnięcie odpowiednio zrobione rozwiązywałoby sprawę ale zabiera powierzchnię. Problem polega na tym, że chociaż w istniejącym budynku masz na tej ścianie otwory drzwiowe, to po podziale one stają się, że tak powiem nie przepisowe ( stąd moje pytanie o prowadzenie granicy działki ) i gdybyście zostawili tą stodołę można byłoby traktować to jako stan zastany, ale w momencie przerabiania stodoły na dom, musicie dostosować sie do wszystkich aktualnie obowiązujących przepisów. Tak mi sie myśli na szybko, nie wiem czy nie namieszam bardziej, ale może gdzieś wpadnie Ci pomysł jak to rozwiązać. pozdrowionka


Aneta pisze...
20 sierpnia 2010 20:02

:)aż byłam dziś zdjęcia tego porobić nowym aparatem;) bo dziś przyszedł i trzeba było go wypróbować. Ze zdjęciami pojechałam do geodety, pocałowałam klamkę, zadzwoniłam do niego powiedział, że przepisy się zmieniły i jeżeli właściciel obok wyrazi zgodę można mieć te okna pomimo mniejszej granicy, jednak ja wyczytałam, że wnioskuje się do urzędu, urząd śle do ministerstwa i wówczas po o zgrozo ok 13 miesiącach dostajemy odpowiedź czy możemy okna zrobić sobie pomimo tej 2 metrowej granicy. A co z ekonomią, mniej energii będę zużywać przecież jak doświetlę sobie na maksa ten budynek. Odpowiadam, w tym drugim budynku też są okna i nie mogę po linii jego zrobić granicy, tym bardziej że tam będzie mieszkanie wg planów siostry:)Geodeta odesłał nas na konsultacje upewniające do architekta, więc nie z warunkami pod zabudowę i jeszcze nie ze swoją stodołą (z powodu opieszałości geodety), pójdę w poniedziałek, gdyż nietaktem jest nawiedzać kogokolwiek weekendową porą. Spróbuję wrzucić ze 3 fotki naszego problemu:/


Sarenzir pisze...
20 sierpnia 2010 22:47

Ach ! Te budynki stoją obok siebie nie na przeciwko mają okna :))))) To może takie coś da się przeprowadzić: granica to to czerwone- idzie wzdłuż tego murku pomiędzy budynkami ale od ścian oddalona jest o 4 metry - wtedy poza 4 metrowym pasem od murku możesz dawać okna bez odstępstwa.
rysunek w linku:
http://img245.imageshack.us/f/granica.jpg/
Po za tym na odstępstwo czeka się tak 3 - 6 miesięcy ;)


maura pisze...
22 sierpnia 2010 22:54

Oj się człowiek namęczy z tą całą papierologią... jakby nie mogła wystarczyć zgoda posiadaczy okien!? przecież to nie ministrowi będziecie zaglądać do domu, tylko rodzinie... jeśli rodzina się zgadza to z czego tu problem robić... eh! trzymam kciuki za pomyślny przebieg niezbędnych procedur, bo plan pierwszy jest niewątpliwie ciekawszy i chyba też wygodniejszy, z osobnym gabinetem... powodzenia!


Sarenzir pisze...
23 sierpnia 2010 11:27

To nie chodzi o zaglądanie do okien tylko o bezpieczeństwo pożarowe budynku i o przenoszenie sie pożaru z jednego domu na drugi :P


maura pisze...
23 sierpnia 2010 21:37

a to inna sprawa, tak czy inaczej mam nadzieję, że po konsultacjach uda się przeforsować wymarzone rozwiązanie...


Aneta pisze...
24 sierpnia 2010 09:08

:))dziękuję za koncepcję podziału... zapytam choć wolałabym uniknąć użerania się z geodetą po raz kolejny, gdyż do dziś nie mam od niego nic poza wstępnym dla urzędu i zatwierdzonym (podkreślam WSTĘPNYM) podziałem działki a do tego szczerze powiem, że ta większa granica była by przyczyną konfliktu miedzy mną a rodzeństwem. Za 2 tygodnie minie 5 miesięcy jak zleciłam geodecie podział, miało być tak pięknie 4 punkty bez komplikacji a tu masz ci los. Dziękuję za komentarze:)Jak tylko się coś dowiem oczywiście napiszę


EP-studio pisze...
6 grudnia 2010 22:05

Jeszcze się nie znamy, nie widzieliśmy się na żywo, ale bardzo podoba mi się to że dla Was nie ma rzeczy niemożliwych. Gratuluję pomysłów i życzę wytrwałości w dążeniu do wytyczonych celów.
Paweł, ten od Ewelinki


Marta pisze...
6 czerwca 2011 09:56

Cześć,bardzo mocno wspieram cie w twoim projekcie, bo sama niedluga zaczynam swoj projekt stodoly :)
nieco mniejsza, więc projekt na mniejsza skale. Jesli jeszcze nie spotkales sie z takim programem jak grand designs, to przesylam ci 2 linki i dwa rozne projekty przebudowy stodoly!
http://www.youtube.com/watch?v=srM4MHr75g0
i
http://www.youtube.com/watch?v=egAwPH8X9qg
Polecam.
Powodzenia!