Jedyny problem to znalezienie odpowiedniego materiału w odpowiednim kolorze. Ograniczona przestrzenią w tej chwili nie mam kompletnie możliwości nic zrobić, więc tak pogdybam. Z jednego narożnika planuję zrobić elementy wypoczynkowe do naszej stodoły: 3 leżanki, jedną z narożnym oparciem, drugą z zagłówkiem i trzecią z nadstawką drewnianą jako stolik.
Co potrzebujemy: tapicera (chyba, że mamy maszynę do szycia skóry i nici tapicerskie, pistolet, który pieszczotliwie zwę "cakcakiem"), odpowiednią skórę (kolor wyśniony wymarzony, impregnowaną, naturalną o zgrozo) i nogi, w moim przypadku 3 komplety, np. takie z Ikea.
Kolor: chodzi mi o taki kogiel mogiel, ewentualnie ugier czy koniak. Jedyny ciepły kolor wśród całej palety szarości, grafitów, zimnej bieli i antracytów. Uważam, że zestawiony z fragmentami czerwonej palonej cegły na ścianach będzie ładnie się wyróżniał, ale i nie przytłaczał wnętrza. Mocnym kolorystycznie elementem będzie ciemno grafitowa 3 metrowa wersalka kubistyczna, prosta, lekka, przed telewizorem. 3 leżanki będą jedynie dopełniać wnętrze za nią.
Zabawa w lubię:) Myślałam, że nikt mnie nie zaprosi, a tu proszę dziękuję Ananda.
"Lubię" w sumie jest dla mnie jednoznaczne z "prawie kocham"
Kocham 3 istoty na tej ziemi i 2 sprawy niematerialne, wszystko inne "prawie kocham" albo "prawie nienawidzę" lub "nienawidzę". Jeżeli czegoś nie sklasyfikuję w jednej z tych 4 grup jest mi nieznane lub obojętne.
Prawie kocham (ograniczając się do 10):
- robić 'coś' z niczego
- fundować nowe życie temu co zostało skazane na niebyt
- guinnessa i angielskie wioseczki, francuskie przedmieścia i niemieckie nowe osiedla
- liczyć na siebie ze świadomością oparcia w kimś innym
- rozsądne proeko
- logikę i zdrowy rozsądek (kiedy owych przebłysk dostrzegę u siebie) a u innych szczyty szaleństwa i brak rozsądku choć ściśle moralnie
- wszystko co wywołuje u mnie burzę nastrojów
- wszystkich którzy żyją pasją jaka by nie była
- tych którzy nie boją się realizować swoich celów marzeń pragnień po trupach(ale ściśle moralnie;))
- wszystko co jest związane z budownictwem architekturą wnętrzami ...a co za tym idzie społecznością rodziną jednostką...i w ich kontekście...komunikacją współżyciem relacjami
- dodaję równie istotny punkt 11: lubię te chwile a mam je może 2 razy do roku kiedy świat staje w miejscu kiedy nikomu nie jestem potrzebna i kiedy mogę wyłączyć się całkowicie bez żadnych konsekwencji
Wszyscy których bym zaprosiła już się wypowiedzieli lub nie wyrazili chęci uczestnictwa w zabawie, także u mnie łańcuszek zamknięty.
komentarze
7 Responses to "Narożnik na śmietnik?"9 września 2010 13:07
fantastyczny pomysł! Tylko chyba jednak bez tapicera sie nie obejdzie.. skóra żeby dobrze wyglądała musi być dobrze naciągnieta ,nie wiem czy bez wprawy da sie to zrobić po domowemu .
Nie mogę sie doczekać aż zaczniesz prezentacje wnętrz :D
9 września 2010 13:12
:D tak, ja zdaje się na tapicera, zaprzyjaźnionego miłego pana co fach ma w małym paluszku a i ma sprzęt oczywiście:)też nie mogę się doczekać aż zacznę prezentację:))
9 września 2010 16:52
Aneta - jeśli tylko wyrazisz chęć, zapraszam do zabawy w "ulubioną 10", szczegóły tu: http://starydomimy.blogspot.com/2010/09/wiejskie-kocie-szalenstwo-i-co-lubie.html
10 września 2010 17:55
Projekt ujął mnie, jaki porządny! Kolory będą na pewno sprzyjające. Twoje odpowiedzi podbudowały mnie:) A bloga sobie pozwolisz że poobserwuję:)
12 września 2010 20:46
powodzenia w remoncie narożnika!;) wpadnę tu jeszcze na pewno:)
pozdrawiam
J.
12 września 2010 23:56
niecierpliwie czekam na efekty... wygląda to jak zwykle u Ciebie niebanalnie i ciekawie;) pozdrawiam
28 października 2019 22:15
Narożnik to fajna opcja w małym mieszkaniu, albo super pomysł na dodatkowe spanie dla gości. Jeśli jednak jest wystarczająco dużo miejsca stawiam na "prawdziwe" łóżko, a materac to tylko i wyłącznie z https://senpo.pl/producer/tempur/. Zarówno my z mężem jak i dzieci jesteśmy bardzo zadowoleni i wstajemy codziennie wypoczęci!
Prześlij komentarz