Jest, wszystko poprzychodziło, oczywiście nie obeszło się bez pomyłek, sprzedawcy mają naprawić błąd, nie ten zestaw z deszczownicą co zamawiałam, nie ten wentylator, ale reszta cud miód, poza faktem baterii na wannowej dwu otworowej (brzydactwo z kosmosu-moja osobista porażka). Zdradzam, że jestem w "innej inwestycji" poproszona na wymyślacza dyżurnego od a do z. Cóż za przyjemność zarządzać czyimś budżetem;) Czy prawie 1000 zł (z robocizną) to dużo na metr kwadratowy łazienki, czy śmiesznie mało i jakże boję się efektu końcowego za taką kwotę robienia łazienki, gdzie nie było nawet cala rureczki. Teraz wszystko zależy od fachowca wykonawcy, na którego liczę, na którym polegam.
środa, 8 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
►
2012
(33)
- ► października (1)
-
►
2011
(59)
- ► października (2)
komentarze
0 Responses to "Klejnoty"Prześlij komentarz