Ależ trzeba być artystą, by umieć rzeźbić światłem. Domek ot taki sobie jakich wiele rośnie (wiele... które stają się domeną naszych czasów) ale jak światłem gra. Dech mi zapiera! Tu mogłabym błądzić obijając się o "echo". Moja chwila od dnia powszedniego: zatopiona w lekturze.
Bondi House
Aaa, losowanie cukierków za 3 dni.
piątek, 3 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
►
2012
(33)
- ► października (1)
-
►
2011
(59)
- ► października (2)
komentarze
0 Responses to "Symfonia"Prześlij komentarz