Przyszła lampa. Zanim zapakowałam do przechowywania, udokumentowałam lampeczkę: Manfrotto statyw, a Kaisera tylko czasza, kabel z pierwszej lepszej hurtowni elektrycznej, miały być drobne rysy, statyw porysowany widocznie i znacznie, chyba, że ta drobna rysa tyczyła się tylko lampy, bo tam jest przez całość:) Lampa jest prześwietna a rysy dodają jej uroku wg mnie! Jestem z niej dumna, drabiny nie rozpakowywałam gdyż nie pomieściła by się w mieszkaniu, a lampki wojskowe, cóż jak naoliwię może coś z nich będzie;) A tak poważnie, też są piękne choć wywołały szczery uśmiech, a raczej śmiech u małżonka:) Zaraz wywiozę wszystko na strych na pieleszach by czekało cierpliwie na swoje 5 minut:)
Niżej zdjęcia na żywo lampy, lampek i drabiny - schodów na antresolę synka.
wtorek, 20 lipca 2010
Jesteś w: Dom ze stodoły /
wyposażenie
/ Nasz kochany kundelek
Nasz kochany kundelek
wtorek, 20 lipca 2010 · 2 komentarze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
►
2012
(33)
- ► października (1)
-
►
2011
(59)
- ► października (2)
-
▼
2010
(96)
- ► października (7)
-
▼
lipca
(11)
- Pilarka husqvarna, pompa pływakowa i rury
- Lifting sypialni zapożyczonej
- Nasz kochany kundelek
- Geodeta cd. podział przyszłej darowizny
- Geodeta, kosa, drzewko no name, wielkie cięcie
- Kaiser, Erwi i inne smaczki
- Wyspa za ścianką, wcięty ganek, ławki i schody
- Geodeta - podział działki, odcinek drugi
- Smaczki... czyli meble do renowacji, nie konieczn...
- Niesmaczki, czyli łatanie dachu, wilgoć i źródło
- Geodeta i pierwsze schody
komentarze
2 Responses to "Nasz kochany kundelek"20 lipca 2010 13:29
Zazdroszczę zwłaszcza statywu! Fajne te nabytki, drabina wygląda nader interesująco.
22 lipca 2010 14:21
Bardzo podoba mi sie ta lampa, myśle że będzie idealnie pasować :) Wojskowe lampki troche mniej - ja po prostu nie lubię takich ;) Drabina bedzie faaaajnaaaa :))))))
Prześlij komentarz