Co jest pięknego w tej duchocie...? A to, że wielce prawdopodobna staje się soczysta ulewa, gradobicie i burza:)... Znośny upał dla mnie staje się nad jeziorem... naszym pięknym Złotnickim czy Leśniańskim. Koło naszej stodoły tuż za pasem niegdyś topolowego, teraz sosnowo - dębowego lasku płynie rzeka Kwisa, gdzie to spędzałam całe lata, czy zima czy lato. Nawet do matury uczyłam się biegając po kamykach...
Tutaj gdzie Kwisy srebrne fale płyną byłam ja niegdyś sobie dzieciną (tak sobie podśpiewuję z Grechutą do Zosi):) A teraz kiedy mieszkam w wielkiej płycie... a raczej duszę się w niej, co mi pozostaje przedstawia zdjęcie:)
Dlatego właśnie uporczywie powracają wspomnienia, jak to banda wioskowych dzieciaków całe wakacje spędzała w wodzie oczywiście tuż po zbieraniu truskawek, czy pieleniu ogródka. Kąpiele w letniej ulewie w rzece to jest przeżycie... a jeszcze jak słyszalne w oddali grzmoty i błyskawice zapowiadały pioruny. Na samą myśl mam gęsią skórkę:)
Co by tu zrobić w naszym sadzie?
Sadzawka... nie, trzeba bardzooooo dbać. Stawik (śmierdzi). Bo przecież nie basen (za drogo, poza tym jest rzeka do pływania:)) I oświeciło mnie, może zbiornik w stylu ZEN, albo raczej coś na jego kształt. A jak na to wpadłam? Tak przeglądając realizacje architektoniczne trafiłam na: www.a-cero.com którą znalazłam na moim kochanym freshomie. I mnie oświeciło... uwielbiam takie kopniaki, takie bodźcowanie... zauroczona oświetleniem, ptaszyskami na gałęzi, skończywszy na drzewku na górze żwiru... i właśnie to drzewko na kupie żwiru natchnęło mnie na tarasowy brodzik.
Drugi taras miał być na dole sadu jako prostokąt w takim kształcie jak duży taras tylko proporcjonalnie mniejszy, zabudowując 2 jabłonie. I właśnie tu zrobię... konstrukcyjny brodzik do pomoczenia nóg jak jest upał. Pierwszy taras (z kuchnią letnią) ma być równo z gruntem, drugi (nazywam go "słonecznym") podwyższę na te 30 cm i ta część z brodzikiem i odpływem będzie równo z ziemią na obwodzie, a jakieś 15 cm w grunt. Współczuję mojemu architektowi jak będę przedstawiać moje projekty. Umówiłam się z nim na lipiec jak jeszcze nie wiedziałam, że będę musiała występować o warunki zabudowy, teraz mam spotkanie w grudniu jak mi wydadzą owe warunki:).
piątek, 11 czerwca 2010
Jesteś w: Dom ze stodoły /
ogród
/ Brodzik na tarasie
Brodzik na tarasie
piątek, 11 czerwca 2010 · 0 komentarze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O stronie
I postanowione. Długie negocjacje z małżonkiem (bronił się rękami i nogami) zaowocowały tym, że budynek gospodarczy, a raczej stodoła, ma stać się naszym domem. Ten blog jest o tym, co planujemy zrobić oraz jak los zweryfikuje naszą próbę adaptacji tego cacuszka. Kim jesteśmy? Ja: główny "wymyślacz". Mąż, podwykonawca i współinwestor. I jeszcze nasze dzieci Pat i Szysz: motywujące nas aniołki. To wszyscy bohaterowie tej bajki.
Archiwum strony
-
►
2012
(33)
- ► października (1)
-
►
2011
(59)
- ► października (2)
-
▼
2010
(96)
- ► października (7)
-
▼
czerwca
(11)
- Brda
- Kinkiety w domu ze stodoły
- Drzwi ewakuacyjne w stodole
- Stodoła
- Brodzik na tarasie
- Okiennice w stodole
- Przepraszam za zaległości w pisaniu, póki co powst...
- Lampa sufitowa
- Projekt tarasu w stodole
- Siedziska ławki leżanki na wymiar potrzeb stodoły
- Kwiaty w moim ogrodzie i historia jednego przedmiotu
komentarze
0 Responses to "Brodzik na tarasie"Prześlij komentarz