poniedziałek, 14 czerwca 2010

Drzwi ewakuacyjne w stodole

poniedziałek, 14 czerwca 2010 · 4 komentarze

Miało być okno w gabinecie, dziś jednak postanowiłam z kilku względów wykonać drzwi takie tarasowe. Dlaczego? Po pierwsze te drzwi nie zburzą porządku w salono- kuchnio- jadalni, gdyż będą w osobnym wydzielonym z całej 100 metrowej przestrzeni pomieszczeniu. Po drugie, co argumentował A., kiedy przychodzi klient wcale nie musi oglądać naszych salonów;), tylko tyłem mogę go przemycić do pracowni. Po trzecie te drzwi mogą pełnić funkcję wyjścia ewakuacyjnego. I po czwarte dla mnie najbardziej przyjemnego:)...mi aż tak widok na podwórko ojca nie będzie przeszkadzał, w tej pracowni będę siedziała godzinami właśnie... ja, co latem zwłaszcza jest dość uporczywe... A jakże mogę sobie to umilić otwierając takie drzwi, wpuszczając trochę powietrza do wnętrza, wpuszczając koty i robaki:) Sama przyjemność. Przy budynku będzie metr wydzielony dla nas, więc chodniczek zrobimy lub żwirek, nie ważne to i tak dla nas będzie tył budynku. Drzwi wykonane tak jak wszystkie okna z szarego (ciemno grafitowego) profilu aluminiowego. Szerokie na 100 cm przeszklone oczywiście. Jedyne co będę musiała zmienić we wnętrzu pracowni to odciąć nóżkę podkowy, tj. blatu przeogromnego biurka:)

Najbardziej optymalne było by postawić tam coś na kształt ogrodu zimowego, łącząc drzwi do piwnicy z mini tarasem i wejściem do pracowni... Jednak, eh, coraz częściej powtarzam te straszne słowa "nie stać nas na to", a poza tym ogranicza nas ten metr granicy przy budynku.




Po edycji:
Faktycznie umownie w blogu mogę drzwi nazwać sobie przeciwpożarowymi, budynek jest jednak z kategorii niskich, ma 10 m wysokości, więc nie są wymagane takowe (o ile się orientuję). Do tego okna i drzwi będą tylko metr od granicy budynku, a powinny być minimum 4 m. Funkcja domu będzie określona jako mieszkalna jednorodzinna. Jednak nie wiem jak to ugryzie architekt, jeżeli miały by być to otwory zapewniające nasłonecznienie... Ale i tu płynnie 1,5 m musi być od granicy. Po konsultacji z architektem zweryfikujemy wszystko i zobaczymy jakie obejścia można zastosować. Ewentualnie zostaną nam same witryny;)

Zabudowa została zastana, a i bryła budynku się nie zmieni, nie będzie żadnej przebudowy, czy nadbudowy, nie ma możliwości zabudowy podwórka ojca więc żaden budynek nie stanie nam przed oknem... No zobaczymy co dalej po wydaniu warunków pod zabudowę z gminy.

komentarze

4 Responses to "Drzwi ewakuacyjne w stodole"
Sarenzir pisze...
15 czerwca 2010 04:58

Drzwi do pracowni - bardzo dobry pomysł ( ja jeszcze chcę pracownie przy kuchni, hahaha ) :) Pomijając klientów, nie po to przeprowadzasz się do stodoły żeby nie korzystać z ogrodu wokół, przynajmniej wizualnie ;) Tylko czy ten metr od granicy nie blokuje Ci możliwości zrobienia tych drzwi ?, wiem , one są z boku ,ale tam się wcinają przepisy p.poż? . Pozdrowionka


Aneta pisze...
15 czerwca 2010 08:19

Dziękuję;) żądzę się tym podwórkiem jakby całe było moje,może uda się to ugryźć w inny sposób.Dam znać oczywiście co wyszło:)


violcio11 pisze...
15 czerwca 2010 08:41

Witaj. POruszasz bardzo bliskie mi tematy. Linkuje Twojego bloga z moim. POzdrawiam serdecznie


Anonimowy pisze...

5 grudnia 2010 15:15

czy nie szkoda tych wielkich otworów?